wtorek, 28 lipca 2015

niedziela, 26 lipca 2015

Koralikowo

Od miesięcy zakochana jestem w biżuterii koralikowej. Oglądałam, podziwiałam, kupowałam i zazdrościła, ze nie potrafię takich cudeniek robić. W końcu trafiłam na osoby, które zajmują się tym i one krok po kroku wytłumaczyły mi "czym się to je". Jedna z nich wysłała mi nawet zestaw zapięć - na dobry początek.
Wstyd przyznać ale zapięcia przeleżały się kilka tygodni a ja nadal nie miałam odwagi wziąć się za koraliki. W końcu jednak chwyciłam byka za rogi. ;)

Powstała moja pierwsza bransoletka.



Moje brązowo-złote cudo :)

Tu wzór wg którego robiłam :)


Może ktoś się skusi ;) Kiedy ją dłubałam moja najmłodsza poprosiła mnie o bransoletkę koralikową. Wzór wybierałyśmy razem. W końcu wybór padł na tęczę :) I tak powstała bransoletka tęczowa :)


Młoda szczęsliwa już w niej bryka, a ja zabieram się za kolejną, która ma być prezentem urodzinowym ;)


sobota, 25 lipca 2015

Urodzinowa Elsa

Moja czterolatka dziś może poczuć się jak królewna :)
Koronę już Wam pokazywałam, natomiast kilka dni temu uszyłam córze sukienkę. Letnią wersję sukni Elsy z Krainy Lodu.
Sukienka powstała dosłownie przedwczoraj, a wszystko dlatego by Młoda nie cierpiała katuszy czekając na dzień kiedy może się ubrać w nią :)

Pierwsza przymiarka



A tak prezentuje się dziś moja solenizantka :D



Sukienka uszyta jest z błękitnej bawełny. Tren i rękawki to miękki, brokatowy tiul.





czwartek, 23 lipca 2015

Tutorial - kurtka dla misia

Znalazłam na livemaster.ru tutorial jak skroić i uszyć kurtkę dla misiaka. Zapisuję ku pamięci ;)






Przygotowania do urodzin cz.1

Moja najmłodsza córa skończyła właśnie 4 latka. Uwielbia wprost bajkę Kraina Lodu, dlatego też postanowiłam zrobić jej przyjęcie urodzinowe o tejże tematyce. Córa szczególną sympatią darzy Elsę, więc w sobotę sama będzie mogła nią być :)
Oto pierwszy atrybut naszej królewny.
Korona.


Zrobiłam ją na szydełku już jakiś czas temu, utwardziłam vicolem i odłożyłam na półkę. Korona czeka więc na TEN dzień :)

Róża

Jakiś czas temu znalazłam w internecie obraz róży. Bardzo energetyczny.


Zapragnęłam.
Wyobraziłam go sobie w sypialni i jeszcze tego samego dnia kupiłam podobrazie. Minęło kilka tygodni i w końcu wziełam się do pracy.

Wykorzystałam resztki farb spoczywających w mojej magicznej skrzyni* i oto efekt mojej pracy :)


Nie jest identyczna, ale nie chodziło mi o wierną kopię ;) Ja jestem zadowolona, mąż chyba też skoro obiecał obraz w sypialni powiesić :D